Już wczoraj zapadła decyzja, że nie wracamy się do Złoczowa, oglądniemy go innym razem, skoro musieliśmy pojechać tak daleko na wschód to już tam zostajemy i robimy to co w okolicy, co chcieliśmy zwiedzić ale właśnie kiedy indziej bo teraz plan był zwiedzić okolice Lwowa, żeby było blisko... miał być zamek jest zamek w Wiśniowcu. Wchodzimy na teren zamku, kasa zamknięta, idziemy zwiedzać dziedziniec, zamek robi wrażenie, jest zachowany w dobrym stanie. Na dziedzińcu znajduje nas pani kasjerka, sprzedaje nam bilety po 25 hr i wpuszcza do środka zamku. jest tam ekspozycja obrazów, odrobina mebli trochę zdjęć jak dawnie wyglądały wnętrza, żal, że nie ma tego wyposażenia, ale ogólnie jesteśmy zadowoleni ze zwiedzania, oglądamy jeszcze trochę parku, ale nie pora na to, jest chłodno i chcemy zwiedzić coś dalej, po oglądnięciu zdjęć na zamku postanawiamy zwiedzić Mikulińce, jest nam po drodze, bo dziś mamy zarezerwowany nocleg w Stanisławowie