Rano po śniadaniu pakujemy się do autobusu, mamy jechać do Dubrownika. Ktoś zaspał, bo usłyszał że zbiórka jest o innej godzinie, drobiazg, że to zbiórka innej wycieczki. W komplecie jedziemy, nawet nie było długiego czekania. Po drodze zatrzymujemy się znów w sklepi, bo część wycieczki nie ma wody, plusem jest że przy sklepie jest olbrzymi taras i piękne widoki. Później jeszcze zatrzymujemy się przed miastem by podziwiać miasto z góry, pięknie wygląda. Zaczynamy zwiedzanie od spaceru po murach obronnych, słońce daje niemiłosiernie, do tych kamiennych fortyfikacji, ale wart się wspiąć i obejść całe miasto. My tak zrobiliśmy, większość zrejterowała do barów lub na plażę. Po oglądnięciu widoków na morze i miasto schodzimy na dół też do baru, jakoś na plaże nam się nie chce, a mamy jeszcze trochę czasu wolnego. W barze spotykamy znajomych i opalamy się pod oliwkami przy kuflu piwa, przyjemnie. Po południu zaczynamy zwiedzanie od Starego miasta, jest fajny przewodnik, a wśród kamieniczek chłodniej, ale za to tłumy większe. Zwiedzamy klasztor franciszkanów, z piękną zabytkową apteką. Następnie jest przewidziany jest rejs statkiem wokół przeklętej wyspy i miasta Dubrownik, by je sobie pooglądać jeszcze z wody. Miast jest piękne, warte trudu zwiedzania